9 grudnia 2013

18.

lecimy na aerobik z Justyną <3





17.

Uczę się do próbnych, rozwiązuje testy i rysuje.
wczoraj faza na rysowanie hahaha 
dzisiaj podobnie 
a no i jeszcze aerobik.









RADZĘ CI, SKURWYSYNIE BIEGNIJ

8 grudnia 2013

16.









ale...
















15.

 MIŚ




14

SE NAMALOWAŁAM



13.

Kochaj mnie tak normalnie, nieuleczalnie, kochaj mnie.

Jakby nie patrzeć to święta co raz bliżej. W niektórych domach już stoją choinki , wiszą lampki i inne pierdoły, a ja... a ja nadal nie czuje zimy, możliwe , że to wina tego, że jeszcze mi tyłek dobrze nie odmarzł. Mama wróciła z zawodów i teraz śpi. Mariusz też śpi, a Gabu siedzi w kuchni na laptopie, a ja słucham muzyki i zastanawiam się jak napisze testy próbne i jak to będzie w Warszawie. Warszawa ciągle w mojej głowie, ciągle, a ciągle. Idę zaraz się kąpać.
Burdel w mojej głowie, jak w damskiej torebce.


być idealną 


12

Durniejszego snu jak dzisiaj to ja chyba nigdy nie miałam, wstałam lekko przed 13, ogarnęłam dom , włączyłam Demonologie II i ryje sobie mózg,, pojeździłam rowerkiem, zjadłam, zważyłam się i schudłam kolejny kg, jak na taki kolej rzeczy, to zajebiście mi idzie. 7 kg w ciągu niecałego miesiąca. Mama wraca dzisiaj wieczorem z zawodów, a jutro do Diabetologa. Zobaczymy co pani doktor powie na moje cukry, heh. Położyłam się wczoraj po 2. To nie moja wina :D To wina Olka. Wczoraj oglądałam KSW, a potem coś tam szukałam i druga jebła ah. Czekam na zasady Baśki co do Warszawy, czekam i nie mogę się doczekać. Wracając do snu, kiedy wstałam od razu zadzwoniłam do Justyny, żeby ze mną pogniła. I gniła, a właściwie gniłyśmy. Skończyło się na tym, że idziemy na spacer do lasu za jakieś pół godziny. 
Może zrobimy zdjęcia? a może!
może ta.




" Nie chcesz, żeby twoje dziecko mnie czytało, to je usuń "

7 grudnia 2013

11.

CO JEST? 
KSW JEST.
KURWA!
CLOSE TO LOSE IT ALL


pewnego dnia 6 miesiąc, 6 dnia jakoś chwilę po 6.

jedziemy rowerkiem pisząc książkę. bu 

6 grudnia 2013

10.

Jesteśmy jak łajzo, mistrzowie zbrodni, niszczę słownik, przybył grzechotnik.
Idę zaraz z Kamilem na spacer. Piszę książkę i idzie jakoś. :P
Dzisiejszy dzień w szkolę naprawdę dobrze, szczególnie polski. Pani Kinia zawsze rozwala.
Dziś porozmawiamy o.... to znaczy będziemy sobie przypominać, ale nie pamiętam co. 
Brakuje mi zdjęć, Patryszja... helpmebitch

9.

Gryzłam się z Racketem. Właściwie to on mnie gryzł, ja go tylko ciągałam za brzuch :D
śmiesznie było.
Straty?
8cm rana na 2mm wgłąb, ah pazurki.
Nie powiem, że nie boli, bo boli jak cholera. W takich momentach żałuję, że się z nim drażnię. Brązowa menda. Katuje "ANIE" Demonologi. Założyłam myspace, jem zupę i tyle. W poniedziałek nie idę do szkoły, a 10-13 próbne. 
Do potem.





Włóż moją skórę i zostań mną choć przez chwilę, i
Daję Ci moje życie do rąk, potraktuj je jak bilet. 
Zobacz, jak żyję, też daj z siebie wszystko 
I przez chwilę przestań być minimalistą. 
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Żyjesz, lecz życie ucieka przez palce, 
lubisz, lecz to zwykle jest powierzchowne,
mówisz, lecz tylko wskazany palcem,
kochasz, lecz nie wspominasz o tym słowem, 
czujesz, lecz najczęściej na pół gwizdka,
działasz, lecz tylko na potrzeby, ocen.
walczysz, lecz w ten sposób nic nie zyskasz,

5 grudnia 2013

8.

Ja dokładnie wiem jak mam żyć, nikt nie musi mi mówić co jest ze mną nie tak. To moje życie i nikt za mnie go nie przeżyje, ja wiem czego chcę. Jadę do Warszawy do technikum poligraficznego, jadę tam. 
Zabijam się świadomie i nic nie chce z tym zrobić. Zabijam się nie biorąc leków nie dbając o siebie. Ale ja dokładnie wiem co robię. Nie, nie chce umierać. Ja przecież żyje, jestem, uśmiecham się i wkurwiam innych. Ktoś mi kiedyś powiedział, że sprawiam wrażenie aroganckiej, ale ja nie sprawiam takiego wrażenia, ja taka jestem. Lubię być lepsza, lubię podrywać, lubię flirtować. I bardzo chętnie wykrzyczałabym światu, że może pocałować mnie w dupę. Bo to co jest moje, zawsze będzie moje. Nie ważne która godzina, nie ważne ile osób odejdzie, ja nadal jestem i chociaż mogę czasem zniknąć ja będę. W głowie, w sercu, na tapecie. Możecie mnie zabić w swoim życiu ale i tak przypomnicie sobie o mnie za każdym razem kiedy włączą się wspomnienia. Wyjeżdżając do Warszawy najbardziej obawiam się tego, że stracę wiele kontaktów, ale może właśnie o to mi chodzi, żeby zostawić wszystko w pizdu, odejść z stąd i rzucić wszystko i żyć jak słoik. Dokładnie wiem jak mam żyć, naprawdę. Mam własne priorytety które cenie i które są dla mnie ważne. Nie jest dla mnie ważny facet, czy kolega z klasy, to nieważne. Staram się nie skupiać na otaczającej mnie problematyce. Ostatnio nie czuję potrzeby rozmów, dochodzę do wniosków, że świat jest piękny tylko zarazem też niezrozumiały. Ludzie są coraz mniej ambitni, mniej rozumieją, albo po prostu mniej chcą rozumieć. a może? a może po prostu udają. Pewnie udają, ludzie ciągle udają. Ludzie są fałszywi, ludziom nie można ufać i ludzie ogólnie są be. Tak sądzę. Znajomości się rozpadają, ludzie są ze sobą przez neta.
Chociaż nigdy tego nie zrozumiem, jak można być z kimś kogo się nie widziało, rozumiem miesiąc bo kurczę, ktoś wyjechał czy coś. Ale jak można być ze sobą pół roku, rok, dwa, pięć nie widząc siebie nawzajem? Przecież to tak jakby nic. Żenua. 
Co dla nas znaczą słowa? obietnice? godziny rozmów? Co to oznacza dla nas? dla ludzi. Ostatnio co raz częściej przekonuje się, że nie znaczy to zupełnie nic. Jednego dnia jesteśmy, drugiego nas nie ma, trzeciego dziękujemy, że jesteśmy, czwartego kontakt się urywa. Powiadają, że biednemu to zawsze, piach w oczy, kij w dupę i chleb masłem do ziemi, ale powiedźcie, że kłamię, kiedy powiem, że los to nic innego jak domek z kart, raz na milion upadnie ci karta nie rozwalając domku. raz za razem wali się cały domek. Życie jest banalne, bo albo zyskujemy albo tracimy. A co by było gdybyśmy mogli wziąć szczyptę szczęścia na receptę? Co by było? Ostatnio nie ma zasad, są przeszkody. Szłam ulicą po 20 i mijałam przypadkowe twarze. W uszach leciał mi Nomy którego nuciłam i po chwili zdałam sobie sprawę jak dziwnie dzisiaj się czuję. Co minuta zmienia mi się humor, jakbym była w 9 miesiącu, a nie jestem. Mniejsza o to. Kolorowych snów. 



"Była to dziewczynka w moim wieku, ale w niczym nie przypominała tych, które znałem"

7.

Witajcie, za oknem wieje, huczy i wszystko na raz. Taka to pogoda. Jutro mikołajki, co za dziwny dzień. Ten świat jest jakiś pojebany dziś, nie sądzisz? - śpiewał pezet i ma rację. Dziś rozdawaliśmy prezenty, było ciekawie, ciekawy czwartek. Chociaż nie ukrywam, że bardziej cieszyłam się, że sprawiłam Kindze radość, że aż krzyknęła niż sam fakt prezentu którego dostałam, perfumy dostałam, otako.
Czytam książkę, raz "wzięłam pigułę", raz "czy faceci są światu potrzebni?" raz to raz to, dziwnie. 
Nie mówiłam jeszcze tu, ale się pochwalę schudłam 6 kg, przybrałam 2. Wyszłam na minusie. 
A dzisiaj zapisałam się na aerobik, dwa razy w tygodniu po około godzince i będę duperą. 
Wiecie, tęsknie za moimi 54 kg na 174 cm wzrostu. przez dwa lata tyle przytyć, żenada.
Bierze mnie na refleksje, dziwnie. Wypożyczyłam w końcu 4 część mojej serii powieści o BDSM, beka śmiechu. W końcu po miesiącu dotarła od czytelniczki do biblioteki. Będę czytać.
Byłam już dziś na tym aerobiku i bolą mnie mięśnie, fajne to. 
Startujemy z metą z napisem - 54 !
Do tego dojdzie rowerek i można robić bajcepsa. 
Niedługo jadę do Warszawy na spotkanie z Basią pewnie, jeszcze tylko muszę ją poinformować.
Zahaczę od razu o Magdę, bo Robert odpada.
Ah, ta jego pieprzona praca dyplomowa. ;x
Zajęty mężczyzna to niepotrzebny mężczyzna kurczę. 
poczekamy. 
A w tym czasie, kąpiel ze świeczkami.







..............



"Jeden raz to nic takiego...przecież od połówki tabletki się nie umiera...wszyscy to robią, ja też spróbuję, jeden raz, cóż się stanie...przecież od tego się nie umiera"
~ Tak myślała 17-letnia Giorgia na dyskotece w październiku 1999 roku. Ale teraz już wie - z powodu połówki tabletki ekstazy można umrzeć. Miała kilkanaście godzin życia. W ostatniej chwili ją uratowano. Trzeba było dokonać przeszczepu wątroby. Na szczęście znaleziono ją na czas - u dziewczyny która zginęła w wypadku wracając z dyskoteki....




EDIT 22:50
PEZET NIE RAPUJE, PEZET ŚPIEWA.


4 grudnia 2013

6.

Dzień jak co dzień, szkoła.
a jutro mikołajki i ta nadzieja, że dostanę coś fajniejszego niż perfumy kurde.
Stoję dzisiaj w kasie z Justyną w stokrotce i za nami stoi facet, gdzieś po 50.
Dziewczyny , bądźcie grzeczne, bo mikołaj was nie odwiedzi.... - zagaduje.
Mikołaj nie istnieje - powiedziała dumna Justyna i stoi dalej.
Jak nie istnieje, jak do mnie przychodzi?
Nie minęło 5 minut, a facet tyca Dżastin w plecy.
Co to jest? bo nie widzę bez okularów, a tu leżało.
No nie wiem czy to coś słodkiego - mówi z uśmieszkiem facet.
Na co moja przyjaciółka ze stoickim pokojem 
To prezerwatywy, proszę pana....


W weekend mama wyjeżdża na zawody. Będzie spoko, bardzo spoko. Byłam dziś z ojcem na obiedzie, gadaliśmy długo i zawzięcie i tak, wstępnie się dogadaliśmy.
Jeśli tylko do końca dogadam się co do mieszkania.
Będę mieszkać w Warszawie. 
Będę słoikiem.
Będę jeździć do szkoły tramwajem.
I będzie dobrze.
Musi być.
Daleko od tego parszywego miasta i tych mord.
a co? kto bogatemu zabroni?
Miałam ochotę pouczyć się do historii i serio, wyciągnęłam książkę i zeszyt by porobić dodatki, a wtedy dotarło do mnie, że sprawdzian w poniedziałek.
Cóż za zbieg okoliczności.






"a gwiazda nie zastanie nas już we śnie"






3 grudnia 2013

5.

Telefon dzwoni , to co?
Cisza w słuchawce, kto to?
to ja.
Nadzieja.

Cały dzień zabiegany. Szkoła, szkoła, szkoła.
A potem wszystko co się może przyśnić, kolorowe kwiaty wiśni.
Przyjechał po mnie Łukasz, zawiózł mnie do Auchana poznosił moje humorki, zabrał do maka i do białej po walony prezent dla Kingi na mikołajki, ale prezent jest i w sumie mi się podoba. 
Nie narzekam, a wieczór?
Nie pytajcie, jak łatwo wszystko się pieprzy.
Jak łatwo dowiedzieć się prawdy o kimś.
Bo może faktycznie Cię nie znam?
Możliwe.
i wiesz co?
tak bardzo nie chce Cię już znać.
TAK BARDZO.
Tylko ja wiem, co jest w mojej głowie, a nie jest źle. Jest dobrze, już wiem co mogę robić, a czego nie i tak bardzo pragnę uciec do Warszawy, do innego życia, do innej mnie. 
Musi wypalić, przecież dam radę.
Co raz częściej bolą mnie nerki, co raz częściej serce dziwnie mi bije.
i zapominam leków.
i nie wiem czemu zapominam.
ale zapominam
a może się to źle skończyć.
ale dam radę.
bo kto da? 
jak nie ja?
Wszystko co się może przyśnić, kolorowe płaty wiśni. 
Ukradzione echo z lasu.
moja niechęć i brak czasu.
Mam dość jego, humorków i wszystkiego co z nim związane. 
Tak bardzo się cieszę , że już zniknął.
Już nie czuję nic.
czuję niechęć.
obrzydzenie.
bezdech.
kompletnie wyjebane.
Moja bezuczuciowość niekiedy się przydaje
Idę zjeść zaraz
zostało dużo żarcia po imprezie.
jest co szamać.
POOOZDRAAWIAM ŁUUKASZAA ! :*
Ale tak na koniec.
mam dość.
dość
d
o
ś
ć
.



twoje zdanie jebie mnie tak mocno, że prawie doszłam.






4.

Dzień nie był zły.
Dobry początek, dobre ocenki.
Ma się talent, nie?
6,4-.
Wczorajszy dzień poszedł w niepamięć.
Dzięki Adasiowi wiem jaką mam grupę krwi.
A dodatni :D
Czytam ostatnio książkę pt. "wzięłam pigułę"
Dziś pewnie na miasto po płytę i sprzedać buty, a co?
Wiecie co?
Siedzę i mam ciary.
Dalej nie wiem co robić.
Wiem jak to jest mieć przyjaciela, który jest zdecydowany oddać mi nerkę.
Możecie być zazdrośni.
Jesteście fałszywi.
CZEMU FAJNI FACECI SĄ ZAJĘCI?!






Wiecie co wam powiem?
Macie w dupie miłość chłopcy.
Miłość ma was w dupie.
Trudno.


2 grudnia 2013

3.

Jesteście jak szczury.
Brudne.
Bez wiary.
Bez przyszłości.
Nie wiem co się ze mną dzieje, jest bardzo dziwnie.
Ogarnia mnie bezwład. 
Cykanie zegara tkwi w mojej głowie.
Cyk
Cyk
Cyk.
cyk
cyk
cyk
...
czemu jest tak, a nie inaczej?
jest zajebiście, kocham swoje życie, ludzi którzy mnie otaczają.
ale są takie wieczory.
kiedy siadam w oknie
i patrzę.
piję kubek gorącej czekolady
i myślę.
a właściwie nie myślę.
siedzę na tym oknie.
lub na balkonie.
i mam just stop.
nie myślę.
ogarnia mnie cisza.
bezwład
zaczyna brakować tlenu.
i czuję się tak jak 15.06.2012r.
tak jak wtedy.
i boję się.
ciągle się boje.
i nie wymagam dużo.
a ty się nie pojawiasz.
przepraszam,
gdzie
 jesteś?





"wierze, że też Ci się to przyśni, jak oni wiszą na drzewach zamiast liści"


2.

Wkurwiam się.
Tak bardzo się wkurwiam.
Tak bardzo mnie wszystko wkurwia.
Początek dnia całkiem całkiem. 
Szkoła, sprawdzian z Matmy który nie był jakiś super zły.
Historia, ociepanie...
nie wstawię Ci jedynki ołówkiem jak zawsze tylko teraz długopisem.
...
heloł?
przepraszam bardzo?
kiedy jakąkolwiek dostałam?
...
5, 4-,5,3,4...1?
aha. 

To spoko, religia, granie z Madzialeną w jakąś dziwną grę, ale lubię ją.
W sam raz na nudę.
A potem czekaj kuźwa na napisanie sprawdzianu bo nauczycielka rzekła
"mam lekcje"
to nic, że przecież na naszych lekcjach często ktoś jest i pisze jakieś szajse. 
CZEKAJ BO TAK.

Zaczynam wątpić w ludzi, spędziłam godzinę w bibliotece. Może nie uważam biblioteki za święte miejsce, ale kuźwa, chciałam się pouczyć, a co słyszałam?
"zamknij ryj", "umrę", "pożycz mi ołówka", "znam go!", "wiem gdzie on mieszka"
Serio? 
Tak bardzo mnie to...
nie interesuje.


Mieszkanie w Warszawie co raz bliżej.
a teraz?
teraz szukamy mieszkania.
a co?
STAĆ MNIE BANANY.






cytacik : 
,, Uczucie nienawiści znika tak gdzieś w połowie opróżnianej strzykawki",

1 grudnia 2013

1.

To jest mój :
858283721941
BLOG.



Za każdym razem mówię, że na poważnie. Teraz też tak powiem, a co!
Blog publiczny, kpijcie z niego, będzie beka.
Kim jestem? Znacie mnie, to taka ja, co chodzę jak chłopak.
Czepiacie się.
Tak to jest jak się całe dzieciństwo spędza z chłopakami. 
Nic nie poradzę.
Myślałam, że era patrzenia na chód się skończyła, a jednak nie. 
Zaskoczenie.
Nazywajcie mnie jak chcecie, Klaudyna, Klaudia, Claudia. 
Bez różnicy ja i tak jestem sobą.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Czym się kieruje w życiu? 
1. Ludzie postrzegają Cię tak, jak ty postrzegasz siebie.
2. Jak jesteś głupi to chociaż szybko biegaj.
3. Jak już zapierdalasz to nie zwalniaj.

i tak dalej i tak dalej.












Cytat z książki "Fetysz"

Świat jest tutaj. Mój świat, twój świat, świat każdego człowieka, to jedno i to samo miejsce. Nikt nie jest wyjątkowy, nikt nie różni się od innych. Dostajesz to czego chcesz, albo nie, to jedyna różnica - powiedziała, a jej spojrzenie zmieniło się, stało się jak z żelaza, żelaza jak lustra, niezliczone odbicia jak warstwy lodu. - Chryste, zawsze jest tak samo - westchnęła, jej lód kontra mój ogień, jej nieczułość na moje cierpienie. - Za każdym razem to samo. Ty, Sophie, Edie i Saul, wszyscy ci ludzie, których imionami rzucasz naokoło, a jest tych imion o wiele więcej, imion których nie znasz, ludzi, o których nie słyszałeś i wiesz co? [...] - Każdy wygląda inaczej, pieprzy się inaczej, ale w ostatecznym rozrachunku to jedna i ta sama osoba, wszyscy chcą jednej rzeczy. [...] - Jakiej rzeczy? Czego takiego chcą?
- Więcej. Więcej tego, co już mają.